Bajka relaksacyjna dla najmłodszych. Dalsze losy Bezika
Psycholog, zoopsycholog, dogoterapeuta, specjalista z zakresu wczesnego wspomagania rozwoju dziecka.…
Bajka relaksacyjna sprawdzi się rewelacyjnie tuż przed snem lub drzemką. Czytaj ją spokojnie, zmieniając intonację. Możesz tulić się do swojej pociechy lub trzymać ją za rączkę. Im więcej czułości i delikatności, tym lepiej, bo o miłości jest ta historia!
Tę bajkę polecamy każdemu, kto szuka dla swojej pociechy spokojnej, ale zarazem pełnej miłości i pozytywnych emocji opowieści. Jest tu wszystko, czego potrzeba: uważność, przyjaźń, zrozumienie. Idealna lektura dla całej rodziny.
Bajkę możecie też wysłuchać oraz pobrać w wersji do druku.
A jeśli chcecie bliżej poznać historię Bezika, zachęcamy Was do lektury książki Darii Jaworskiej “Bezik. Wielki pies”. To propozycja dla każdego, komu bliska jest miłość do zwierząt. W tej opowieści poznajemy rodzinę Krzysia, która postanawia zaadoptować psa. To historia o odpowiedzialności i racjonalnym podejściu do opieki nad zwierzętami. Pozwala najmłodszym zrozumieć, że czworonożny przyjaciel to nie tylko kompan do zabawy, ale też członek rodziny, o którego trzeba dbać.
Bajka relaksacyjna. Poznajcie dalsze losy Bezika
Słońce już zaszło. Bezik ułożył się wygodnie, przed drzwiami balkonowymi. Bardzo lubił obserwować przez szybę drzewa, które rosły w ogrodzie. Czasem wydawało mu się, że drzewa przyglądają mu się z góry. Patrzą na niego, kołyszą się delikatnie i szumią, wprowadzając psiaka w cudowny, pogodny nastrój.
Bezik bardzo kochał przyrodę. Ptaki a nawet owady traktował jak swoich przyjaciół. One wydawały się wyczuwać to i bez żadnych obaw zbliżały się do niego. Kilka razy zdarzyło się, że kolorowy motyl lub ważka usiadły mu na nosie. A Bezik tylko patrzył, wolno przymykając powieki. Jego głowa pozostawała nieruchoma, mrugał za to powoli i czasem poruszył uchem.
Jeśli dobrze się przyjrzysz i będziesz miał szczęście, dostrzeżesz leciutkie drgnięcie białego, długiego wąsa. Nie jest łatwo zobaczyć je na białym puchatym pysku, ale dobry obserwator na pewno to dostrzeże.
Bezik uwielbiał takie spokojne wieczory. Czuł się wtedy taki wyjątkowy, taki szczęśliwy i bezpieczny. Nagle usłyszał śmiech. Spojrzał kątem oka na kanapę, gdzie siedziała jego rodzina. Nie zawsze rozumiał zachowania ludzi, czuł jednak miłą, przyjemną atmosferę. Patrzył z rozmarzeniem na Krzysia, który przytulał się do swoich rodziców.
– Ach ci ludzie – pomyślał Bezik. – Są tacy śmieszni. Jak ja ich bardzo kocham. Piesek leżał i patrzył, raz na kanapę, raz na drzewa, szumiące za oknami. Poczuł, jak ogarnia go senność. Powieki stawały się coraz cięższe i cięższe, mimo że Bezik uparcie próbował je otworzyć.
– Chyba jednak troszkę odpocznę – pomyślał. Położył głowę na swoich wielkich łapach i westchnął głośno. Było mu bardzo przyjemnie.
Postanowił przewrócić się na bok i wyprostować łapki. Po chwili przekręcił się na plecy, wyciągnął wszystkie cztery łapy, z całych sił i leniwie się przeciągnął. Czuł się tak, jakby jego ciało było ciężkie, jak wielki dom. Ogarnął go błogi spokój. Oblizał się, zamknął oczy i przez chwilę leżał zupełnie nieruchomo. Docierały do niego ciche głosy, ale były to głosy bliskich mu osób. Uspokajały go, odprężały.
Bezik poruszył wolno ogonem, potem jedną łapką i drugą, potem znowu machnął ogonem. I znowu zachciało mu się przeciągać. Tym razem przewrócił się na jeden bok a potem przeturlał na drugi, wydając przy tym swoje leniwe pomruki.
– Grrrrrrrr – mruczał wolno, uderzając ogonem o podłogę. Usłyszał cichutki śmiech. Otworzył jedno oko i spojrzał na kanapę. Krzyś leżał z głową opartą na dłoniach, wpatrując się w niego. Krzyś. Jego ukochany Krzyś.
– Mamo, czy Bezik wie, jak bardzo go kochamy? – usłyszał. – Myślę, że wie, kochanie – teraz usłyszał głos mamy. – Czuje to, każdego dnia.
Oj tak. Bezik czuł miłość swojej rodziny. Czuł ją w słowach, dotyku, zabawie, spojrzeniach. Czuł ją podczas spaceru i gdy czekał na posiłek. Chciałby odpowiedzieć, przekazać jakoś, że jest najszczęśliwszym psem na świecie i kocha całym sercem ale… nie wiedział jak.
Zapiszczał więc lekko i znowu przeturlał się to w jedną, to w drugą stronę. Tym razem, jego ogon szybciej uderzał o podłogę. – Wiemy, Beziku – powiedział Krzyś. – Wszystko wiemy. Pies podniósł głowę i spojrzał na rodzinkę zaciekawiony. Jedno ucho podwinęło się do góry. Wszyscy wybuchnęli śmiechem.
– Masz rację Krzysiu, on wszystko rozumie – zaśmiał się tata. – Oj Bezik, Bezik. Jak to było, gdy ciebie nie było?
Bajkę “Bezik. Wielki Pies” możecie kupić na stronie Wydawnictwa Gaj. Książka jest też dostępna na Allegro (kupisz ze Smartem).
Jak oceniasz ten tekst?
Psycholog, zoopsycholog, dogoterapeuta, specjalista z zakresu wczesnego wspomagania rozwoju dziecka. Zawodowo zajmuje się diagnozą i terapią zaburzeń rozwojowych, pracuje również z dziećmi z zaburzeniami emocjonalnymi i zaburzeniami zachowania. Autorka książki dla dzieci “Bezik – wielki pies. Witaj w domu”. Miłośniczka zwierząt, właścicielka całkiem pokaźnej gromadki czworonogów.