Książki dla przedszkolaka o emocjach, języku i prawach człowieka
Książki dla przedszkolaka nie mogą być nudne. Muszą mieć nie tylko barwnych bohaterów i wartką fabułę, ale też zaspokajać dziecięce pytania „co”, „jak” i „dlaczego”. Jak pisze się takie książki? Jakimi czytelnikami są najmłodsze dzieci? I dlaczego książki nie należy tylko czytać, ale też o niej rozmawiać? O to zapytaliśmy Anetę Grabowską, autorkę serii książek „Przedszkole Pani Matyldy”.
Skąd pomysł na napisanie książki dla dzieci, której akcja osadzona jest w przedszkolu?
Aneta Grabowska*: Pracuję w przedszkolu, obecnie jako nauczyciel prowadzący grupę, wcześniej byłam nauczycielem wspomagającym, więc jest to bliska mi tematyka. Kiedy pisałam trzy części „Przedszkola pani Matyldy”, nie miałam jeszcze zbyt wiele doświadczenia, ale inspiracją były osoby, z którymi pracowałam. Mam nadzieję, że kolejne części serii również ukażą się drukiem. Chciałabym dokończyć serię w taki sposób, że każdy z książkowych przedszkolaków byłby głównym bohaterem jednej części, a czy to się uda, czas pokaże. Ale przyznaję, że lubię książki, w których akcja toczy się w przedszkolu. I jeszcze z pewnością takie napiszę. Kilka z nich już jest, czekają u wydawcy na swoją kolej.
Jakimi czytelnikami są dzieci? Wymagającymi?
Dopytują o szczegóły. A dlaczego on tak zrobił? A czemu ona tak powiedziała? Nie wystarczy zatem napisać książkę, trzeba także umieć wytłumaczyć pewne zjawiska, na przykład to, że pod wpływem silnych emocji nie zawsze postępujemy tak, jak zachowalibyśmy się w normalnych warunkach. I to jest świetne, bo według mnie książki dla dzieci powinny być właśnie wstępem do rozmów. Dlatego sądzę, że można dzieci określić mianem czytelników wymagających. Ale są też szczere w swoich opiniach i nie zachwalają czegoś, co po prostu im się nie podoba.
Twoje książki prowokują do myślenia, dają tematy do rozmów. Dlaczego to tak ważne?
Mam w głowie takie wyobrażenie, że wspólne czytanie z rodzicem czy z inną osobą dorosłą wygląda tak, że najpierw czytamy, a później rozmawiamy. Dzieci zwykle mają wiele pytań i byłoby dobrze nie zostawiać ich z nimi, tylko znaleźć czas na rozmowę i wspólne poszukanie odpowiedzi.
Wprowadzasz dzieci w bogaty świat języka, pokazujesz ich prawa, mówisz o emocjach. Dlaczego wybór padł akurat na te tematy?
Jestem absolwentką filologii polskiej i długo sądziłam, że zostanę nauczycielką języka polskiego, być może stąd pomysł na pierwszą część serii. Ale tak naprawdę nie wiem, nigdy się nad tym nie zastanawiałam.
Z kolei emocje i prawa dzieci to tematyka, którą bardzo lubię i której sama szukam w książkach dla dzieci, by czytać o tym mojej córce i dzieciom w przedszkolu. Pracuję w bliskościowym miejscu, gdzie dzieci mają przestrzeń na wyrażanie emocji, gdzie ich zdanie ma znaczenie. I marzy mi się, aby takich miejsc było więcej. Żeby takiego podejścia do dzieci było więcej. Ale żeby to się wydarzyło, trzeba zatrzymać się na chwilę i przyjrzeć się ich wspaniałości, dostrzec ciekawość świata i wziąć ich zdanie pod uwagę. To tak wiele i niewiele jednocześnie.
Przeczytaj więcej na temat bajkoterapii.
Trudno być nauczycielem wychowania przedszkolnego?
Dla mnie to praca dająca przede wszystkim mnóstwo satysfakcji. Lubię przyglądać się dzieciom w ich swobodnej zabawie. Chyba nie ma dnia, aby coś mnie nie zaskoczyło. Coś, co ktoś powiedział do kolegi lub koleżanki, jak się zachował, jak sobie poradził z trudnościami. Dzieci są kompetentne i często potrafią same znaleźć rozwiązanie w różnych sytuacjach. Ale to się nie wydarzy, jeśli jako dorośli od razu „wkroczymy do akcji” i postawimy się w roli sędziego.
Czego uczą Cię przedszkolaki?
Wielu rzeczy. Przede wszystkim radości z małych rzeczy i otwartości w wyrażaniu tego, co czują i czego oczekują. Ale też tego, że nie muszę wiedzieć wszystkiego i że nie jest to powód do wstydu. Kiedy któreś z dzieci zadaje pytanie, na które nie znam odpowiedzi, po prostu się do tego przyznaję i proponuję, że sprawdzę i powiem im kolejnego dnia, albo że razem poszukamy odpowiedzi. Kiedyś taka postawa nie była dla mnie oczywista, a w kontakcie z dorosłymi przyznanie się do własnej niewiedzy było niekiedy krępujące. I sądzę, że tego nieskrępowania i otwartości powinniśmy się od dzieci uczyć. Łatwiej by się wtedy wszystkim żyło.
Dziękuję za rozmowę.
W serii „Przedszkole Pani Matyldy” ukazały się dotychczas trzy tytuły:
- „Zosia i złote serce”
- „Ignaś i wielkie emocje”
- „Kacper i prawa dzieci”
Książki zostały wydane nakładem Wydawnictwa Skrzat.