Szczepienia – temat, który dzieli, porusza i niepokoi

Z tego artykułu dowiesz się:
Z jednej strony mamy twarde dane naukowe, które potwierdzają, że szczepionki ratują życie. Z drugiej – coraz głośniejsze głosy ruchów antyszczepionkowych, które podważają fakty i sieją strach. Efekt? Spadek zaufania do medycyny, malejąca liczba szczepień i dramatyczny powrót chorób, które wydawały się już tylko ponurą kartą historii. Ryzykujemy cofnięciem się w rozwoju medycyny? Jakie mogą być konsekwencje rezygnacji ze szczepień? I gdzie szukać rzetelnych informacji na ich temat? Zapytałam o to Annę Denslow, współzałożycielkę grupy Szczepienia – Rozwiewamy Wątpliwości.
Szczepienia: obrona przed chorobami, które nie odeszły w zapomnienie
Nasza rozmowa toczy się w cieniu niedawnego potwierdzenia błonicy w Polsce. Choroba, o której młode pokolenie lekarzy uczyło się tylko z książek, stała się faktem. Czy niebezpieczne choroby zakaźne mogą powrócić?
Anna Denslow*: Niestety tak, i środowisko naukowe od pewnego czasu ostrzegało przed takim scenariuszem. Dziś stało się to faktem: groźne choroby zakaźne de facto powróciły, o czym świadczy wzrost zachorowań na odrę, krztusiec czy – jak wspomniałaś – błonicę. Kiedyś występowały powszechnie, dziś pojawiają się rzadko ze względu na dostępne szczepionki. To oczywiście nie znaczy, że zniknęły.
To może Cię zainteresować → Szczepienie na krztusiec w ciąży: co warto wiedzieć?
Łatwo jednak pomyśleć, że są to choroby mało poważne i szczepionki nie są już potrzebne.
Ale te choroby są poważne. Jeśli przestaniemy szczepić, problemy sprzed kilkudziesięciu lat przestaną być wspomnieniem.
Nie wszystkie choroby, którym można zapobiec dzięki szczepionkom, są takie same i niektórzy nawet słysząc o błonicy bagatelizują fakt jej wystąpienia. Niektóre są bardziej śmiertelne, inne bardziej zaraźliwe. Mało kto myśli, że on lub jego dziecko będą tą 1 na 1 000 osób, które umrą z powodu choroby, której można zapobiec dzięki szczepionkom. Taki scenariusz w ludzkiej świadomości zawsze “przytrafia się innym”.
Dlaczego środowisko lekarskie tak bardzo przeraził fakt zachorowania na błonicę?
To wysoce zaraźliwa infekcja bakteryjna rozprzestrzeniająca się poprzez bezpośredni kontakt z zakażonymi ranami lub wrzodami, ale przede wszystkim drogą kropelkową. Bakterie uwalniają toksyny, powodując stan zapalny, który blokuje drogi oddechowe. Gęsta substancja przypominająca śluz (zwana „pseudomembraną”) tworzy się z tyłu gardła. To może zabić pacjenta przez uduszenie, ale toksyna przemieszcza się również przez ciało i może uszkodzić serce, nerki, układ nerwowy.
Kiedy leczenie nie jest podjęte, błonica jest śmiertelna w 50% przypadków. I tu też pojawia się ryzyko, bo wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy, jak się objawia i myli tę chorobę z innymi. Lekarze też nie mają łatwo, bo niekoniecznie są przygotowani do diagnostyki “starych” chorób – wielu z nich w trakcie całej swojej kariery zawodowej mogło nie widzieć pacjenta z błonicą i uczyli się o niej wyłącznie z podręczników.

Infodemia a zaufanie do szczepień: jak dezinformacja wpływa na rodzicielskie decyzje
Manipulacja danymi dotyczącymi szczepień to poważny problem. Moja mama, w przeciwieństwie do wielu współczesnych rodziców, nie miała wątpliwości co do szczepień. Widziała w nich ochronę dla mnie i ufała lekarzom. Dlaczego dziś tak trudno o podobne zaufanie?
Świat się zmienił. Żyjemy w innej rzeczywistości. Mamy stały dostęp do mediów społecznościowych, które łączą ludzi na całym świecie. Zapewniają platformę do dzielenia się informacjami, opiniami i pomysłami. To niesie ze sobą jednak znaczne ryzyko. Manipulacja w mediach społecznościowych jest obecnie bardzo dużym problemem. O tym, jakie skutki dla zdrowia publicznego za sobą niesie, pokazała pandemia COVID-19.
Dezinformacja dotycząca wirusa i szczepień szybko rozprzestrzeniła się w sieci. Pogłębiła niepokój i dezorientację społeczną. Światowa Organizacja Zdrowia określiła to zjawisko mianem „infodemii” – dezinformacji, która może mieć potencjalnie zagrażające życiu konsekwencje, ponieważ ludzie są wprowadzani w błąd co do opcji leczenia i środków zapobiegawczych.
Dlaczego tak łatwo nam w to wierzyć? Skąd wśród antyszczepionkowców taka siła przebicia?
Musimy sobie coś wyjaśnić. Obecnie każdy rodzic wyrażający choćby najmniejsze obawy dotyczące szczepienia dziecka jest zaliczany do niechlubnego klubu „ruchu antyszczepionkowego”. Media ich krytykują, inni rodzice unikają, a społeczność medyczna nie potrafi ich zrozumieć. Rzeczywistość jest jednak bardziej złożona.
Jasne – jest niewielki odsetek rodziców, którzy odmawiają szczepienia swoich dzieci. Są też ludzie i organizacje, które otwarcie i głośno twierdzą, że szczepionki są niebezpieczne. Ale większość rodziców po prostu stara się zrobić to, co najlepsze dla swoich dzieci w świecie przesyconym informacjami, i to niekoniecznie prawdziwymi. A w nim bardzo łatwo się zgubić.

Nauka kontra emocje: dlaczego wątpimy w szczepienia?
Lekarze i media szeroko informują o skuteczności szczepień. Dlaczego poddajemy to pod wątpliwość?
Dowody naukowe jednoznacznie wskazują na bezpieczeństwo i skuteczność szczepionek. Ale ruchy antyszczepionkowe bazują na taktyce straszenia. Działają na emocje, odnoszą się do „dobra dziecka”, a przecież dla każdego rodzica jest ono najważniejsze. Zasiewają ziarno niepokoju i wątpliwości, które powoli kiełkują. Podlewa się je naszą nieufnością wobec oficjalnych przekazów. Jako społeczeństwo mamy też duże braki w podstawach edukacji zdrowotnej i wiedzy o metodologii naukowej.
I na to nakłada się brak systemowych narzędzi, które pozwoliłyby karać rodziców nieszczepiących dzieci.
W Polsce co prawda szczepienia dla dzieci są obowiązkowe, a ich pominięcie wiąże się z określonymi konsekwencjami, ale system jest dość dziurawy. Przychodnie zgłaszają taką sytuację do sanepidu, ten wszczyna kontrolę i przypomina o obowiązku szczepienia. Jeśli to nie zadziała, rodzice mogą być ukarani grzywną. Ale i na to są sposoby, bo antyszczepionkowcy odwołują się od decyzji inspektora sanitarnego. Doradzają sobie nawet, jak takie pismo przygotować. Rodzice widzą ten brak konsekwencji. A to rodzi pytania.
Te jednak można zadać na grupie “Szczepienia – Rozwiewamy Wątpliwości”. Co to za miejsce?
Na tej grupie rodzice mogą zapytać o szczepienia czy usłyszane lub przeczytane gdzieś twierdzenia i uzyskać odpowiedź bezpośrednio od specjalistów. To bezpieczne miejsce, gdzie informacje są oparte wyłącznie na EBM (evidence base medicine – medycyna oparta na dowodach, przyp. red.) i wiedzy zweryfikowanych ekspertów.
Początkowo, i takie też było pierwotne założenie, z grupy korzystali przede wszystkim rodzice małych dzieci. Wszystko zmieniła pandemia, bo w jej trakcie o szczepienia zaczęli pytać seniorzy i osoby dorosłe. Dziś są m.in. zainteresowani uzupełnianiem szczepień w dorosłości, np. przeciwko krztuścowi. Obecnie grupa liczy 110,4 tys. członków.
“Szczepienia – Rozwiewamy Wątpliwości”: bezpieczna przystań dla poszukujących rzetelnej wiedzy
Skąd pomysł, by taką grupę stworzyć?
Jestem niepoprawną idealistką. Kocham ludzi, niezależnie od tego jacy są i jakie decyzje w życiu podejmują. Sam pomysł zrodził się jednak z przemyśleń dotyczących tego, że lekarze nie mają dziś zbyt wiele czasu w gabinecie, by odpowiedzieć na wszystkie pytania rodziców. Niekiedy też mówią mało zrozumiałym dla laika językiem. A to woda na płyn dla ruchów antyszczepionkowych.
My chcemy o szczepieniach mówić prawdę. Opieramy się wyłącznie na rzetelnych materiałach, a naszym filarem są lekarze i pielęgniarki, których obecnie na grupie jest około 700. I ciągle ich przybywa.
Jakie pytania pojawiają się na grupie najczęściej?
Tak naprawdę chyba trudno sobie wyobrazić pytanie, które do tej pory na grupie nie padło. Mówimy o schematach szczepień, ich skuteczności, bezpieczeństwie, przeciwwskazaniach. Zajmujemy się także tematyką NOP-ów (niepożądanych odczynów poszczepiennych – przyp. red.) i pomagamy rozstrzygnąć, czy dany stan zdrowotny faktycznie może być powiązany z przyjęciem szczepienia czy nie. Osoby, które zetknęły się w internecie z określonymi teściami mogą u nas zapytać o ich wiarygodność.
Opracowaliśmy też wiele postów poruszających temat najczęściej zadawanych pytań – są to kwestie odstępów między szczepieniami, możliwości ich łączenia, materiały dotyczące wyboru określonych szczepionek i wiele, wiele innych. Gdy ktoś pyta o bardziej skomplikowaną rzecz lub pytanie wymaga indywidualnego podejścia, do odpowiedzi wzywany jest specjalista i tylko on może odpowiedzieć. Użytkownicy sami też świadczą sobie pomoc, np. gdy post dotyczy doświadczeń innych osób.
Dziękuję za rozmowę.
*Anna Denslow – MSc epidemiolog, absolwentka The London School of Hygiene & Tropical Medicine oraz MBA Business Anglia Ruskin University. Na co dzień zajmuje się popularyzacją wiedzy na temat szczepień. Interesuj się czytaniem i analizą badań naukowych, metodologią nauk oraz zjawiskiem fake newsów.