Co to jest sharenting i dlaczego zagraża naszym dzieciom? - Mamywsieci.pl
Teraz czytasz...
Co to jest sharenting i dlaczego zagraża naszym dzieciom?

Planer na Dobry Rok

Co to jest sharenting i dlaczego zagraża naszym dzieciom?

Sharenting to regularne zamieszczenie w mediach społecznościowych zdjęć, informacji oraz filmów z udziałem dziecka.  I choć na co dzień uważamy, że takim zachowaniem nie wyrządzamy nikomu szkody, specjaliści biją na alarm: skutki nierozważnego dokumentowania życia naszych pociech w sieci mogą być bardzo poważne.

23% dzieci zaczyna cyfrowe życie, zanim fizycznie przyjdzie na świat. Jak to możliwe? Co czwarty rodzic informuje znajomych o ciąży, publikując w mediach społecznościowych zdjęcie USG malucha.

Z raportu London School of Economics opublikowanego w 2018 r. wynika, że 75% rodziców regularnie korzystających z internetu dzieli się
zdjęciami lub filmami swoich dzieci. Aż jedna czwarta badanych publikuje je średnio raz na tydzień.

W Polsce zdjęciami swoich pociech dzieli się średnio 40% rodziców. Rocznie wrzucają do sieci średnio 72 zdjęcia i 24 filmy, w których głównymi bohaterami są ich dzieci.

Sharenting. Internet nie zapomina!

Choć wydaje się to niewinne, skutki nierozważnego publikowania zdjęć dziecka w sieci mogą mieć bardzo poważne konsekwencje.

  1. W sieci nic nie ginie. Jeśli nawet wydaje się nam, że wrzucamy fotografię tylko na nasz profil, musimy być przygotowani na to, że ktoś ją pobierze i rozpowszechni. Może zostać wrzucone na nieograniczoną liczbę stron.
  2. Twoje zdjęcie staje się własnością publiczną. Kiedy je publikujesz, przestajesz mieć nad nim kontrolę. Nie wiemy, kto i w jaki sposób je wykorzysta. Można je pobrać, skopiować, udostępnić czy przerobić (również w ośmieszający sposób).
  3. Musisz wiedzieć, że media społecznościowe są miejscem, gdzie często swoje ofiary wyszukują pedofile. Mogą pobrać zdjęcie dziecka i sprzedawać je na zamkniętych forach internetowych. Baby Role Play („cyfrowy kindaping”) to przestępstwo, które polega na używaniu skradzionego wizerunku dziecka do realizacji różnych fantazji, w tym seksualnych lub przemocowych przez nieznane osoby.
  4. Zdjęcia dziecka, wrzucone przez rodziców, mogą stać się w przyszłości obiektem kpin i negatywnie wpłynąć na samoocenę dziecka, a nawet zostać użyte przeciwko niemu w akcie cyberprzemocy.
  5. Dane dziecka (data jego urodzenia, czas rozpoczęcia przedszkola i szkoły, pasje, osiągniecia) to niezwykle cenne źródło informacji dla działów marketingu, które prężnie działają w mediach społecznościowych.

Nie oznacza to, że każde publikowanie dziecka w sieci jest złe. Rodzice są dumni ze swojej pociechy. Chętnie też dzielą się krokami milowymi w jego życiu. I nie ma w tym nic złego, o ile takie informacje i zdjęcia pojawiają się w sieci raz na jakiś czas i są odpowiednio dobrane. A oto rodzaje zdjęć, których na pewno nie powinniśmy publikować w Internecie.

1. Kąpiel

Zdjęcia, na których dziecko jest nagie, nigdy nie powinny być upubliczniane. Niebezpieczne jest też publikowanie wizerunku dziecka w stroju kąpielowym, np. podczas wakacji nad morzem lub w przydomowym basenie. Gdy opublikujesz je w sieci, nigdy nie masz pewności, czy przypadkiem nie trafią w nieodpowiednie ręce. Niestety bywa, że takie niewinne fotografie, znajdują odbiorców na stronach z dziecięcą pornografią.

2. Chore dzieci

W czasie choroby unikamy spotkań z ludźmi nie tylko dlatego, że czujemy się źle, ale też słabo wyglądamy. W jakim celu więc dzielimy się ze światem wizerunkiem naszego chorego dziecka? Czy nasi znajomi muszą wiedzieć, że maluch zmaga się z ospą albo bostonką? Niekoniecznie.

Zobacz także

Niedopuszczalne jest też publikowanie np. odparzeń okolic pieluszkowych w grupach dla rodziców. Można zrozumieć chęć szukania pomocy i uzyskania porady, jednak takie zdjęcia mogą zostać wykorzystane przez przestępców seksualnych lub w przyszłości być powodem drwin.

4. Dziecko na toalecie

Może się wydawać, że to całkiem niewinna sprawa, ale pokazanie światu zdjęcia dziecka na nocniku może mieć dla naszego malucha poważne konsekwencje. Informację o rozstaniu dziecka z pieluszką również zostawmy dla siebie.

5. Dane osobowe

To kwestia bezpieczeństwa. Pełne imię i nazwisko, adres, szkoła, informacje o tym, że dziecko właśnie przebywa pod opieką opiekunki lub jest samo w domu – tych informacji nigdy nie zamieszczamy w sieci! To wręcz niebezpieczne, bo czyż nie łatwo o włamanie wtedy, gdy w domu nie ma dorosłych? Czy nie ułatwiamy zadania potencjalnemu porywaczowi, podając mu  adres szkoły, do której chodzi dziecko? Te informacje naprawdę nie powinny trafiać do publicznej wiadomości.

6. Zdjęcia z innymi dziećmi

Kiedy chcesz opublikować zdjęcie swojej pociechy w otoczeniu innych maluchów, np. z przedszkola, musisz albo zamazać twarze innych, albo zapytać o zgodę jego rodziców. Mają prawo nie wyrazić zgody na pokazywanie wizerunku dziecka w mediach społecznościowych i trzeba to uszanować.

Jak oceniasz ten tekst?
Dobry
1
No, nie wiem
0
Świetny
2
Uwielbiam
0
Zwariowany
0
(c) 2012-2024 Ekomedia   |   wykonanie: BioBRND.pl