Nuda, która rozwija: dlaczego dzieci czasem powinny się nudzić

Z tego artykułu dowiesz się:
Nuda to nie strata czasu, lecz narzędzie rozwoju. Pozwala dzieciom wyciszyć układ nerwowy, rozwija wyobraźnię, uczy autorefleksji i koncentracji, a w dłuższej perspektywie wspiera emocjonalną odporność. Skąd więc jej zła sława? Zapytałam o to Ewelinę Opalko, psycholożkę dziecięcą.
Nuda u dzieci. Dlaczego budzi lęk dorosłych?
Dlaczego tak wielu rodziców postrzega nudę negatywnie? Skąd się to wzięło?
Ewelina Opalko*: Rzeczywiście wciąż pokutuje przekonanie, że nuda to coś złego, coś, co świadczy o braku rozwoju czy ambicji dziecka. Wielu rodziców myśli, że jeśli dziecko się nudzi, to traci czas, nie rozwija się intelektualnie albo jest mało kreatywne. W efekcie czują presję, by wypełniać dziecku każdą chwilę zajęciami, bodźcami, aktywnościami.
Za tym kryje się jednak coś więcej. Często rodzice sami nie potrafią być w kontakcie ze swoją nudą. Nie radzą sobie z nią, bo kojarzy się z bezczynnością, brakiem sensu, a czasem nawet z poczuciem winy. Jeśli rodzic nie umie zaakceptować tego stanu u siebie, to trudno mu też zaakceptować go u dziecka.
Myślę, że nie ja jedna słyszałam: „Nie siedź bezczynnie”, „Zrób coś pożytecznego”, „Rusz się”.
Oczywiście. Wielu z nas dorastało w przekonaniu, że trzeba być ciągle produktywnym. Nic więc dziwnego, że dziś, jako dorośli, nie potrafimy spokojnie znieść nudy – ani swojej, ani naszych dzieci.
Co więcej, rodzice nierzadko myślą: „nudzi się, więc na pewno zrobi coś głupiego”, „zaraz wymyśli coś ryzykownego”, „wpadnie na jakieś absurdalne pomysły”. W gruncie rzeczy to nie nuda dziecka ich niepokoi, tylko ich własny dyskomfort z tym, że ktoś „nic nie robi”.
Dzieci rozwijają się, gdy nic nie robią
Po co zatem dzieciom nuda?
Współczesne społeczeństwo funkcjonuje w przekonaniu, że trzeba być ciągle w ruchu, ciągle działać. Tymczasem nuda jest formą zatrzymania się. To moment, w którym możemy zagłębić się w siebie, swoje emocje, potrzeby, myśli i ciało. Dzięki temu lepiej poznajemy siebie, bo na co dzień jesteśmy rozpraszani przez wiele bodźców.
→ Przeczytaj również: Jak technologia wpływa na koncentrację?
Nuda to także moment pobudzania wyobraźni. Układ nerwowy reaguje na brak stymulacji pewnym dyskomfortem czy frustracją, a my – zarówno dorośli, jak i dzieci – jesteśmy przyzwyczajeni do natychmiastowej nagrody czy przyjemności. Uczenie się wytrzymywania tego napięcia pozwala odkryć, co jest dalej i co głębiej – daje przestrzeń do rozmyślania, fantazjowania, tworzenia historii czy wymyślania nowych działań.
To także forma regulowania emocji i bardzo ważny proces rozwojowy. W momencie nudy w mózgu uruchamia się przestrzeń, która pozwala na odpoczynek układu nerwowego, konsolidację pamięci i informacji z otoczenia, naukę ignorowania niepotrzebnych bodźców, zwłaszcza tych z płynących z nowoczesnych technologii, powstawanie fantazji i kreatywnych pomysłów, oraz panowanie nad automatycznymi myślami, które często nas męczą w codziennym życiu.
Nuda nie jest więc stratą czasu, tylko twórczą i rozwojową przestrzenią, która pomaga dzieciom rozwijać wyobraźnię, emocjonalną odporność i samoświadomość.
Sposób doświadczania „nicnierobienia” zmienia się z wiekiem
Czy doświadczenie nudy uruchamia u dzieci te same procesy rozwojowe u przedszkolaków i nastolatków?
Nie, one różnią się w zależności od wieku i poziomu rozwoju dziecka. U przedszkolaków układ nerwowy jest jeszcze niedojrzały, a dzieci są bardziej impulsywne i psychoruchowo pobudliwe. Ich świadomość siebie i autorefleksja dopiero się kształtują. Nie mają jeszcze zdolności do głębszego zagłębiania się w swoje emocje czy myśli. Możemy jednak w tym okresie wprowadzać proste techniki wyciszające, np. ćwiczenia oddechowe, skupianie uwagi na oddechu przeponowym czy krótkie momenty relaksu. To są właśnie zalążki umiejętności bycia w nudzie – bardziej świadomego wyciszenia i kontaktu ze sobą.
Natomiast u dzieci w wieku szkolnym i nastolatków procesy poznawcze są już bardziej rozwinięte. Mają większą świadomość siebie i swojego ciała. W tym wieku nuda pozwala uruchamiać procesy myślowe, koncentrację uwagi i autorefleksję, czyli zastanawianie się nad sobą, swoimi potrzebami i emocjami.
→ Przeczytaj również: Świadomy oddech – narzędzie, które pomaga dzieciom radzić sobie z emocjami
A czy dzieciom z diagnozą, np. ADHD, nuda jest jeszcze bardziej potrzebna?
Tak, choć wymaga to przemyślanego podejścia. Dzieci z ADHD mają specyficzną budowę układu nerwowego i większą pobudliwość – zarówno psychiczną, jak i fizyczną. Dlatego mogą mieć trudności z „nudą” w klasycznym rozumieniu tego słowa. Budowanie umiejętności zatrzymania jest jednak dla nich niezwykle ważne. Można to wspierać poprzez kontakt z naturą, ćwiczenia oddechowe czy techniki z zakresu integracji sensorycznej.
Takie działania pomagają wyciszać układ nerwowy, rozwijać koncentrację i uczyć dziecko, jak radzić sobie z nadmiernym napięciem.
Nuda w praktyce: jak pozwolić dziecku odkrywać siebie
Jak reagować, kiedy dziecko przychodzi i mówi: „Nudzi mi się”?
Można zadać otwarte pytania: „Czego potrzebujesz, skoro się nudzisz?”, „Na co masz teraz ochotę?”, „Co mogłoby cię teraz zainteresować?”. Nie dajemy gotowych rozwiązań typu: „Ułóż klocki”. Chodzi o to, żeby dziecko samo odkryło swój wewnętrzny świat i poszukiwało swoich potrzeb. W ten sposób nuda staje się nie tyle czymś do wypełnienia, co okazją do twórczego myślenia, wyobraźni i autorefleksji. Dziecko zaczyna kierować uwagę do siebie i rozwijać świadomość własnych emocji i pragnień.
→ Przeczytaj również: Prezenty od złości. Jak wspierać dziecko, gdy emocje biorą górę?
A czy dzieci powinny nudzić się… w szkole?
Zdecydowanie tak. Coraz więcej psychologów i badaczy zwraca uwagę na to, jak funkcjonuje nasz układ nerwowy. Nuda jest sygnałem do odpoczynku i wyciszenia, potrzebnym, by dziecko nie było nadmiernie pobudzone, drażliwe i by mogło skoncentrować uwagę.
Długotrwałe stymulowanie dziecka różnymi bodźcami – ekranami, kolorami, dźwiękami czy zaplanowanymi zajęciami – nie sprzyja ani tworzeniu własnego świata wewnętrznego, ani nauce. Dlatego tak ważne są moment wyciszenia i przestrzeń, w której dziecko nie musi nic robić.
W placówkach mogą to być np. sale sensoryczne czy specjalne pomieszczenia z materacami, relaksacyjną muzyką czy spokojnym oświetleniem, w których dziecko może po prostu się położyć i odpocząć. Podobne rozwiązania wprowadzane są zresztą dla dorosłych. W wielu firmach powstają sale relaksu z zielenią i wygodnymi leżankami.
*Ewelina Opalko – psycholog, psychoterapeuta, specjalistka w zakresie psychologii klinicznej osób dorosłych oraz psychoterapii dzieci i młodzieży, wykładowczyni w dziedzinie psychologii, biegły sądowy. Pracuje m.in. w centrum diagnostyczno-terapeutyczny dla małych dzieci Fiklon.












