Oddaj dziecko naturze! - Mamywsieci.pl
Teraz czytasz...
Oddaj dziecko naturze!

Planer na Dobry Rok

Oddaj dziecko naturze!

Deficyt natury

Każdego dnia jesteśmy bombardowani hałasem, feerią barw i nowoczesnymi technologiami. Odsunęliśmy sią od natury, którą skutecznie zresztą eliminujemy z dużych miast. Pustoszeją place zabaw, śpiew ptaków skutecznie zagłusza uliczny ruch. Cierpimy na zespół deficytu natury, który powoli odbiera nam zdrowie i… wolność. 

Przypomnij sobie swoje dzieciństwo. Moje było cudowne! Dorastałam w latach 90., kiedy to czas spędzało się na podwórku z innymi dziećmi. Do domu przychodziłam tylko coś zjeść. W wakacje od rana do wieczora biegaliśmy: graliśmy w palanta, w dwa ognie, w piłkę nożną. Gotowaliśmy zupę z trawy i robiliśmy zamki z błota. U babci na wsi nie trudziliśmy się nawet, by ubierać buty! Biegaliśmy boso po trawie i piasku. Kiedy padał deszcz, chowaliśmy się w altance, by wśród melodii spadających kropel porozmawiać i ustalić plan na dalszą zabawę.

O zabawie na dworze nie zapominaliśmy też w szkolne dni. Każdą przerwę spędzaliśmy na szkolnym boisku, a po powrocie do domu (który potrafił trwać zdecydowanie dłużej niż droga do szkoły), spotykaliśmy się na podwórku. I latem, i zimą, bo każda pora roku niosła ze sobą inny wymiar zabaw.

→ Przeczytaj również: Bunt dwulatka nie istnieje?

Zespół deficytu natury

Czas się jednak zmieniły. Wkroczyliśmy do świata nowoczesnych technologii. Nie będę ich demonizować, bo byłaby to z mojej strony hipokryzja. Coś nas jednak zaczęło uwierać. Coraz częściej zauważamy, że za dużo wokół nas betonu i za mało ptasiego trelu. Buntowaliśmy się, kiedy w czasie pandemii COVID-19 zamknięto lasy. Rośnie zainteresowanie amatorskim ogrodnictwem.

Powoli rozumiemy, że poszliśmy o krok za daleko. Richard Louv, autor książki „Ostatnie dziecko lasu. Jak ocalić nasze dzieci przed zespołem deficytu natury”, w 2005 r. opisał zjawisko systematycznego oddalania się ludzi od przyrody. A to stoi w sprzeczności z naszą naturą. Przez tysiące lat człowiek żył w synchronii z fauną i florą. Mieliśmy szacunek do Ziemi, szanowaliśmy ją i czerpaliśmy z niej wszystko, co chciała nam dać.

Dziś, jak pisze Louv, cierpimy na zespół deficytu natury i płacimy za to ogromną cenę:

zmniejszone użycie zmysłów, niedobór uwagi, częstsze występowanie chorób fizycznych i psychicznych (…) Niedobór natury może zmieniać sposób zachowania ludzi w miastach, a także sposób planowania miast, gdyż długoterminowe badania wykazują związek między całkowitym brakiem lub niedostępnością parków i otwartych przestrzeni a wysoką przestępczością, depresją i innym miejskimi przypadłościami.

Z ręką na sercu musimy przyznać, że wielu z nas nie ma bezpośredniego kontaktu fizycznego z przyrodą i bliskiej z nią relacji. Otaczają nas beton i wysokie płoty. Nie chcemy deszczu, bo mokniemy. Nie chcemy śniegu, bo trudno się nam poruszać po mieście i jest zimno. Przeszkadzają nam dzieci, bawiące się na placach zabawach, bo niszczą trawę, a ich głośny śmiech zagłusza program w telewizji.

Dlaczego oddaliliśmy się od natury?

Nasze dzieci zostały oderwane od natury. Powodów tego stanu rzeczy jest kilka. Po pierwsze rozwój cywilizacji sprawił, że oferujemy im pozornie lepsze zabawki: świecące, grające, kolorowe. Te jednak nierzadko zamiast wspierać rozwój, utrudniają go poprzez przebodźcowanie. Po drugie zostaliśmy przekonani do tego, że świat sterylny, czysty, jest dla nas lepszy. Nie chcemy, by dziecko się pobrudziło czy rozdarło ubranka, o zdartych kolanach nie chcemy nawet myśleć (pamiętacie ze swojego dzieciństwa okłady z liścia na rany? ;-)) Boimy się też, że inni uznają nasze dzieci za brudne, a nas za niekompetentnych.

Jest i trzeci argument, chyba najistotniejszy. Strach. Towarzyszy nam nieustannie. I w tym miejscu analogia do przeszłości nie jest najlepsza, bo żyjemy w innych czasach. Czyha na nas więcej niebezpieczeństw. Ruch uliczny jest zdecydowanie większy niż kiedyś, a zewsząd jesteśmy bombardowani informacjami o przestępstwach i tragediach (te dawniej też się zdarzały, ale nie było mediów internetowych, które lotem błyskawicy rozprzestrzeniają tragiczne wiadomości).

Ale boimy się też opinii innych ludzi. Nie chcemy być oskarżeni o zaniedbanie. Stąd podwozimy dzieci pod samą szkołę, nie pozwalamy ośmiolatkowi na samodzielną zabawę na podwórku i nie dajemy się dziecku wspinać po drzewach i drabinkach w obawie, że spadnie.

Zobacz także
kąpiel w krochmalu

Zmieniło się wreszcie samo postrzeganie zabawy, którą uważa się za bezużyteczną. To edukacja stawiana jest na pierwszym miejscu, bo ma przynieść naszym dzieciom pożytek w przyszłości. Ale czy na pewno natura niczego nas nie uczy? Bynajmniej!

Co daje dzieciom kontakt z przyrodą?

Obcowanie z naturą od pierwszych chwil życia zapewnia optymalną stymulację zmysłów i wspiera integrację sensoryczną. Spacery to nie tylko inwestycja w lepszą odporność dziecka, ale też pokazanie dziecku świata. Niemowlęta są zachwycone, kiedy mogą dotknąć trawy, piasku, liści i szyszek. Starsze dzieci poprzez kontakt z naturą uczymy szacunku dla przyrody. Rozwijają też wyobraźnię.

Badania naukowe potwierdzają, że kontakt z dziką przyrodą poprawia samopoczucie, motywację i pewność siebie dzieci oraz pomaga uczniom w nawiązywaniu relacji. U dzieci regularnie przebywających w otoczeniu przyrody wzrasta też kreatywność i poczucie sprawczości. Dzieci chętniej i efektywniej się uczą. Natura pobudza wrażliwość oraz zapewnia pole do nieskończonych możliwości zabawy, choć w jej przestrzeni brak tradycyjnych zabawek. Przebywanie na łonie natury zapewnia również optymalną stymulację zmysłów i wspiera integrację sensoryczną. (…) Dzięki przyrodzie dzieci nie są przestymulowane, a ich układ nerwowy ciągle się rozwija

– piszą Agata Preuss i Dorota Zaniewska, autorki książki „Lasoterapia z dziećmi”.

Wiosna to dobry czas, by zwrócić się ku naturze. Przyroda budzi się do życia, a obserwowanie tego procesu nie tylko koi nerwy, ale też daje nadzieję w tym trudnym czasie. Zabierzcie więc dziecko do lasu. Możecie wziąć ze sobą aparat i zrobić zdjęcia drzewom i krzewom. Powtórzcie tę fotograficzną sesję za 2-3 tygodnie, by zobaczyć, jak zmieniła się przyroda.

Dotykajcie drzew, zbierajcie szyszki, rysujcie patykami po ziemi. Pomysłów jest całe mnóstwo!

Bibliografia:

  • Louv R., „Ostatnie dziecko lasu”, Warszawa 2016
  • Preuss A., Zaniewska D., „Lasoterapia z dziećmi”, Bielsko-Biała 2022
  • Siemonienko, „Lasoterapia”, Bielsko-Biała 2021
  • Szperlich-Kosmala M., „Noszenie dzieci”, Szczecin 2020
Jak oceniasz ten tekst?
Dobry
0
No, nie wiem
0
Świetny
1
Uwielbiam
0
Zwariowany
0
View Comments (0)

Leave a Reply

Your email address will not be published.

(c) 2012-2024 Ekomedia   |   wykonanie: BioBRND.pl