Żłobek: jak ułatwić proces adaptacji dziecku i… sobie?
Z tego artykułu dowiesz się:
Żłobek to miejsce, które chyba jak żadne inne budzi wachlarz emocji. Mówi się o nich albo bardzo źle albo dobrze. A jak to wygląda z perspektywy opiekuna? Zapytałam o to Marlenę Chlabicz, nauczycielkę edukacji wczesnoszkolnej, autorkę książki „Adaptacja w żłobku. Jak zapewnić dziecku dobry start” i profilu @zlobkowaciotka.
W żłobku dzieci lubią rutynę
Jak wygląda dzień w żłobku?
Marlena Chlabicz*: Standardowy dzień w żłobku charakteryzuje się rutyną, którą zresztą dzieci bardzo lubią. Zaczyna się śniadaniem, następnie jest czas na wspólną zabawę i zajęcia zorganizowane, po zakończeniu których dzieci idą na spacer, a kiedy z niego wrócą, jedzą obiad (najczęściej tylko pierwsze danie), a następnie idą na drzemkę.
→ Przeczytaj również: Dofinansowanie do żłobka: kto i na jakich zasadach może je otrzymać?
To dość bogaty plan dnia, który przeczy jednemu ze stereotypów, że żłobek to przechowalnia dzieci.
Jest wręcz przeciwnie. Jestem w tym środowisku od wielu lat i zauważyłam, że wiele żłobków zajmuje dzieciom czas aż za bardzo. Takie maluchy nie potrzebują zorganizowanych zajęć. Zdecydowanie bliższa i lepsza dla ich rozwoju jest swobodna zabawa, która stopniowo uczy je wchodzić w społeczne interakcje.
Zauważ, że w żłobku dzieci bawią się nie razem, ale obok siebie. A to dlatego, że do trzeciego roku życia rówieśników nie potrzebują.
Zaraz, zaraz… Wielu dorosłych mówi, że zapisuje dziecko do żłobka, by miało kontakt z rówieśnikami.
Rozprawmy się zatem z tym mitem i skończmy z pytaniami kierowanymi do opiekunów o to, czy mój syn/córka bawi się z innymi. Nie bawi się, za to może je dotykać, ciągnąć za włosy, ręce, ubrania, a nawet popychać czy gryź. I nie jest to efekt złej woli dziecka czy chęć zrobienia komuś krzywdy, ale naturalna potrzeba poznania świata.
Wiedza rodzica w tym zakresie jest bardzo ważna, podobnie jak świadomość ilości zmian, świadomość ilości emocji i gotowość na nie.
Płacz w żłobku nie musi być zły!
Rodzice nie zawsze są gotowi, by oddać dziecko do żłobka?
Bywa z tym różnie, a z pełną świadomością mogę stwierdzić, że gotowość rodzica jest tak samo ważna – o ile nie ważniejsza – niż gotowość dziecka. Ono czuje emocje dorosłych. Stąd tak ważne jest, abyśmy byli w 100 procentach pewni swojej decyzji. Oczywiście to nie wyklucza wyrzutów sumienia czy obaw, ale z tymi emocjami powinniśmy umieć sobie poradzić.
Kiedy bowiem adaptacja się zaczyna, dziecko potrzebuje przede wszystkim stabilnej bazy, spokoju i bliskości.
→ Przeczytaj również: Adaptacja w przedszkolu. Jak pomóc dziecku i… sobie?
Ktoś powie: jestem spokojny, a mimo to dziecko przy rozstaniu płacze. Co jest nie tak?
Nic, wszystko jest tak jak powinno. Płacz nie musi oznaczać niczego złego. To reakcja na rozstanie z rodzicem, którą to emocję opiekun w żłobku ma za zadanie ukoić (podobnie jak mogącą się pojawić złość).
Lęk separacyjny jest normalnym objawem nabywania przez dziecko nowych umiejętności społecznych. I jeśli otrzyma ono wsparcie dorosłego, przekona się, że warto poznawać świat i podejmować ryzyko nowych doświadczeń.
Adaptacja w żłobku obejmuje i dziecko, i rodziców
Jak zatem powinien wyglądać proces adaptacji?
Lubię to pytanie, bo mogę popuścić wodze fantazji. Z adaptacją w żłobku bywa bowiem różnie. Na początek uściślimy: adaptacja to proces. To ile potrawa, zależy od wielu czynników, m.in. temperamentu dziecka lub jego wcześniejszych doświadczeń. Co również ważne – adaptacja obejmuje całą trójkę: dziecko, opiekuna i rodzica.
Rodzica?
Oczywiście! Rodzic powinien mieć możliwość porozmawiania nie tylko z dyrekcją w chwili podpisywania dokumentów, ale przede wszystkim z nauczycielkami, które będą sprawowały bezpośrednią opiekę nad dzieckiem. Powinien je poznać, zobaczyć jak pracują. Do tego potrzeba wejść do sali, pobyć w niej z dzieckiem. Zobaczyć, jaki kolor mają ściany, jakie zabawki są dostępne, czy podłoga jest odpowiednio miękka, a wszelkie krawędzie zabezpieczone.
To wszystko pozwoli rodzicom oswoić lęk. To też podstawowy krok do zbudowania więzi opartej na zaufaniu i otwartości.
Trzeba mieć świadomość, że jako rodzice mamy jeden cel z opiekunkami ze żłobka. Gramy w tej samej drużynie! Jesteśmy parterami w wychowaniu dziecka. Warto więc nie zakładać złej woli, a wszystko, co nas niepokoi, wyjaśniać na bieżąco.
Co może utrudnić proces adaptacji?
Na pewno niezaopiekowany lęk rodziców, o którym wspominałam, który dziecko chłonie niczym gąbka.
Problemy mogą też pojawić się wtedy, gdy w życiu dziecka dużo się dzieje (np. gdy się przeprowadza, pojawia się rodzeństwo albo rodzice się rozwodzą). Dla dziecka to życiowe rewolucje i rozpoczynanie żłobka w takim czasie może nie być najlepszym pomysłem.
Jaki żłobek wybrać?
Zapisanie dziecka do żłobka to kluczowy moment w życiu rodziny. Skąd wiedzieć, że miejsce, na które się zdecydowaliśmy, jest odpowiednie?
Faktem jest, że dziecko w żłobku nie opowie nam o swoich wrażeniach, co może uczynić przedszkolak.
Warto jednak pamiętać, że żłobek tworzą ludzie. Nawet najpiękniejsze wnętrze, drewniane zabawki Montessori czy przestronny plac zabaw nie zastąpią bliskości i empatii, jaką muszą wykazywać się osoby pracujące z tak małymi dziećmi.
Dzieci w żłobku nie potrzebują kolorowych zabawek i czasu zorganizowanego co do minuty. Nie potrzebują angielskiego, programowania i innych tego rodzaju zajęć. Potrzebują poczucia bezpieczeństwa, miłości i wsparcia. A te potrzeby mogą zaspokoić wyłącznie zaangażowani i troskliwi opiekunowie.
Dziękuję za rozmowę.
* Marlena Chlabicz – z wykształcenia nauczycielka edukacji wczesnoszkolnej i przedszkolnej, edukatorka, wieloletnia opiekunka i dyrektorka w żłobku, autorka pomocy dydaktycznych dla żłobków, organizatorka warsztatów sensorycznych dla najmłodszych. Prowadzi profil na instagramie @zlobkowaciotka.