Wózki dla mam z Ukrainy. Te zdjęcia mówią same za siebie!
W przerażeniu uciekają z dzieckiem na rękach. Ich cały dobytek mieści się najczęściej w jednej walizce. O zmęczeniu nie myślą. To pojawi się dopiero wówczas, gdy dotrą w bezpieczne miejsce. Wtedy też pojawią się pierwsze potrzeby. Te pomogą zaspokoić polskie rodziny, które dzielą się wszystkim, co mają.
Zdjęcie wózków dziecięcych pozostawionych na dworcu w Przemyślu obiegło świat. Kobiety uciekające z Ukrainy muszą zostawić w kraju ogarniętym wojną wszystko. Zabierają ze sobą tylko najpotrzebniejsze rzeczy. O wózku w przepełnionym pociągu raczej nie ma mowy, bo liczy się każdy centymetr podłogi, na którym można dotrzeć w bezpieczne miejsce. A o tym, jak bardzo się przydają, wiedzą wszyscy rodzice. Nasi rodacy i w tej kwestii spisali się na medal.
Na dworcach powstają miejsca, w których polskie rodziny zostawiają niepotrzebne już im wózki. Skorzystać z nich mogą za darmo mamy, które uciekły z Ukrainy. To drobiazg, ale jakże symboliczny! Stwarza namiastkę normalności i daje uczucie wytchnienia zmęczonym ramionom. Wózki można przynosić m.in. na dworzec w Przemyślu i Wrocławiu.
Gdzie można zostawiać wózki dla mam z Ukrainy?
Gondole i spacerówki można zostawiać w wyznaczonych punktach zbiórek. Jedną z nich prowadzi Wojewódzka Biblioteka Publiczna w Krakowie. Dotychczas udało się jej zebrać ponad 300 wózków, 80 krzesełek do karmienia, 140 fotelików samochodowych, 70 łóżeczek i wiele innych akcesoriów dla dzieci. To jednak nadal za mało, bo potrzebujących nieustannie przybywa. Na tę chwilę najbardziej potrzebne są spacerówki i wózki typu “parasolka”. Można je przynosić do siedziby biblioteki przy ul. Rajskiej 1 w Krakowie.
Wózki, a także inne potrzebne akcesoria dziecięce można oddawać też do punktów zbiórek, które organizują się na terenie całej Polski. Wiele jest też apeli od osób prywatnych, które przyjęły pod swój dach uchodźców i zbierają dla nich najpotrzebniejsze rzeczy.