Żelki dla dzieci: Słodka przyjemność czy zagrożenie? - Mamywsieci.pl
Teraz czytasz...
Kolorowe misie pod lupą: co kryją żelki dla dzieci?

Planer na Dobry Rok

Kolorowe misie pod lupą: co kryją żelki dla dzieci?

Na błyszczącej czarnej powierzchni leży rozsypana kolekcja kolorowych żelków. Żelki mają różne kształty, w tym małe niedźwiadki, fasolki i inne abstrakcyjne formy. Dominują kolory czerwony, pomarańczowy, żółty, zielony, niebieski i czarny. Światło odbija się od powierzchni żelków, tworząc jasne refleksy i podkreślając ich przezroczystą teksturę.

Czy kiedykolwiek zastanawiałaś się, co sprawia, że żelki są tak pociągające? Te małe, kolorowe smakołyki mają w sobie coś, co sprawia, że zarówno dzieci, jak i dorośli nie mogą się im oprzeć. Mają też ciemną stronę: zawierają duże ilości cukru, sztucznych barwników i aromatów, co przy nadmiernym spożyciu może prowadzić do nadwagi czy problemów z koncentracją. Jednak nie wszystkie żelki są sobie równe.

Od gumy arabskiej do owocowych misiów

Początki żelków sięgają XIX wieku, kiedy to cukiernicy eksperymentowali z gumą arabską, substancją pozyskiwaną z drzew akacjowych. Mieszali ją z cukrem i aromatami owocowymi, w ten sposób otrzymując pierwsze gumowe słodycze. Próby te sukcesem zakończyły się w 1922 r., kiedy to niemiecki cukiernik Hans Riegel stworzył kultowe żelki w kształcie misiów, które do dziś są jednymi z najpopularniejszych na świecie.

Ich kształt był nieprzypadkowy – w XIX wieku główną atrakcją jarmarków, festynów kościelnych i wszelkich uroczystości były tresowane niedźwiedzie. Żelki szybko zdobyły popularność. Lubili je m.in. noblista Albert Einstein oraz Wilhelm II (ostatni cesarz Niemiec).

→ Przeczytaj również: Problemy z jedzeniem u dziecka. Z czego mogą wynikać?

Żelki słodką pułapką?

Początkowo żelki miały prosty, owocowy smak i naturalny, lekko matowy wygląd. Z biegiem lat producenci zaczęli jednak zmieniać ich skład i sposób produkcji, aby uczynić je jeszcze bardziej atrakcyjnymi dla konsumentów.

W pierwszej kolejności zwiększono zawartości cukru, który nie tylko nadaje słodyczom słodki smak, ale także wpływa na konsystencję i trwałość produktu. Im więcej cukru, tym żelki stają się bardziej miękkie, ciągnące i dłużej zachowują świeżość. Tu jednak zalety się kończą, a zaczynają prozdrowotne problemy. Nadmierne spożycie cukru wiąże się bowiem z wieloma negatywnymi konsekwencjami dla zdrowia. Sprzyja nadmiernemu przyrostowi ciała, czego skutkiem jest nadwaga i otyłość. One z kolei zwiększają ryzyko rozwoju cukrzycy typu 2 oraz niealkoholowej choroby stłuszczeniowej wątroby. 

Żelki to produkt bogatoenergetyczny. Dostarczają energii, ale nie zapewniają odpowiedniej ilości składników odżywczych. Są źródłem cukrów wolnych, które są jednym z głównych czynników odpowiedzialnych za rozwój próchnicy (są pożywką dla bakterii obecnych na płytce nazębnej, które w procesie fermentacji przekształcają się w kwasy obniżające pH w jamie ustnej). Stomatolodzy przestrzegają też przez żelkami kwaśnymi. Nie dość, że dostarczają cukrów prostych, to jeszcze mają niskie pH powodujące erozję szkliwa.

Żelki faktycznie w większości nie mają dobrego składu. Nie demonizowałabym ich jednak, podobnie zresztą jak innych słodyczy. Nie oznacza to, że mamy je podawać dziecku codziennie. Jeśli zje je przy jakiejś okazji, np. na przyjęciu czy u babci, nic złego się nie stanie. Ale nie traktujmy tego jak usprawiedliwienia i szczerze odpowiedzmy sobie na pytanie, czy te „okazje” nie pojawiają się zbyt często. Bardzo łatwo wpaść tu w pułapkę tłumaczeń, przez co trudno nam zauważyć, że przekraczamy granicę między wartościową dietą a złymi nawykami żywieniowymi

– mówi mgr Izabela Daniel-Kalicka, dietetyczka, autorka książki o żywieniu dzieci „Zdrowe Smaki BLW”.

Kolorowa magia i owocowa iluzja

Milowym krokiem w procesie udoskonalania żelków było nadanie im intensywnych, jaskrawych kolorów. Aby to osiągnąć, zaczęto stosować sztuczne barwniki, które są tanie, łatwo dostępne i zapewniają szeroką gamę barw. Mają i ciemną stronę: badania sugerują, że mogą powodować u dzieci nadpobudliwość, problemy z koncentracją i alergie (te mogą wywołać dodawane do żelków aromaty).

Tradycyjnym składnikiem żelków jest też żelatyna, która jako produkt w wysokim stopniu przetworzony również budzi kontrowersje. Wypomina się jej zwierzęce pochodzenie, bo faktycznie pozyskuje sią ją z kolagenu znajdującego się w skórach, kościach i tkankach łącznych zwierząt, głównie świń i krów. To wyklucza spożywanie żelków przez wegan. Pod uwagę bierze się też kwestie etyczne związane z ubojem i wykorzystaniem produktów pochodzenia zwierzęcego w przemyśle spożywczym. 

→ To może Cię zainteresować: Jedzenie dla dzieci: jak jeść zdrowo i to samo całą rodziną?

Żelki ekologiczne: słodka przyjemność bez wyrzutów sumienia

Jesteśmy coraz bardziej świadomymi konsumentami. Nic zatem dziwnego, że poszukujemy zdrowszych alternatyw dla tradycyjnych żelków. Producenci odpowiadają na te potrzeby, oferując żelki o obniżonej zawartości cukru, bez sztucznych barwników i aromatów, a także żelki wegańskie. My jednak chcemy zaakcentować obecność na rynku żelków ekologicznych, których popularność nie bez przyczyny rośnie z roku na rok. 

Produkowane są z naturalnych składników pochodzących z certyfikowanych upraw ekologicznych. Oznacza to, że do ich produkcji nie stosuje się sztucznych pestycydów, herbicydów ani nawozów chemicznych. Nie dodaje się do nich syntetycznych barwników, aromatów ani konserwantów. Smak i kolor tych słodyczy uzyskuje się z naturalnych soków owocowych, warzywnych i ekstraktów roślinnych. Wiele z nich nie zawiera żelatyny, którą zastępuje agar (pozyskiwany z alg morskich) lub pektyny (pochodzące z owoców).

Żelki ekologiczne dostępne są w sklepach ze ekożywnością, sklepach internetowych oraz w niektórych supermarketach. Zwracaj uwagę na certyfikaty na opakowaniu, żeby się upewnić, że produkt jest rzeczywiście ekologiczny. Pamiętaj, że żelki BIO są zdrowszą alternatywą dla tradycyjnych słodyczy, ale je również należy jeść z umiarem. 

Żelki ekologiczne czy domowe są co prawda zdrowszą opcją, ale to nadal słodycze, więc warto serwować je dziecku okazjonalnie. Moje dzieci nie jadają ich na co dzień, ale jeśli pojawią się, np. na urodzinach, to nie robię z tego problemu

– mówi mgr Izabela Daniel-Kalicka. I podsumowuje: 

Najważniejsze jest, by słodycze nie stały się codziennym nawykiem i by dziecko nie traktowało ich jako głównej atrakcji jedzenia, wyjątkowej nagrody czy czegoś tajemniczego i zakazanego.

Zobacz także
Młody chłopiec i dziewczynka siedzą na pokładzie żaglówki, uśmiechając się do aparatu. Chłopiec na pierwszym planie ma na sobie białą koszulkę polo i szorty w paski. Dziewczynka za nim ubrana jest w kolorowy, pasiasty top na ramiączkach i białe szorty. Oboje cieszą się słonecznym dniem na wodzie, a w prawym górnym rogu zdjęcia widać odblask słońca

Przepis na domowe żelki truskawkowe

Ilość porcji: ok. 20 szt. (ilość może się różnić w zależności od użytej formy)

Czas przygotowania:  10 min + czas stygnięcia w lodówce

Składniki: 

  • 2 szklanki truskawek (250-300 g)
  • 2 łyżki żelatyny (20 g)
  • ¼ szklanki letniej wody (50ml)

Truskawki umyj i zmiksuj w blenderze. Żelatynę zalej letnią wodą i pozostaw na 3-4 min do napęcznienia. Przelej truskawki do rondelka i dodaj do nich napęczniałą żelatynę. Zacznij podgrzewać (ale nie doprowadzaj do wrzenia!) i całość dokładnie wymieszaj. Przelej masę do silikonowych form, np. keksówki lub specjalnej formy na “misie”, “węże”, itp.  Zostaw do ostygnięcia. Następnie włóż do lodówki na kilka godzin lub całą noc. Kolejnego dnia wyjmij z foremek i ewentualnie pokrój na kawałki. 

Zamienniki: Możesz użyć innych owoców, również mrożonych, a także dosłodzić miodem (po 1 roku życia dziecka) lub dodać sok z cytryny. 

Porada: Aby żelki bardziej przypominały te, które można dostać w sklepie należy zrobić je przy użyciu soków owocowych, większej ilości żelatyny i z dodatkiem miodu. Jeśli masz problem z wyjęciem żelek z foremki to polej formę ciepłą wodą, ale uważaj, aby nie polewać zwartości (może się rozpuścić). 

Wskazówka rozszerzanie diety: Takie żelki mogą być podawane maluchom w czasie rozszerzania diety, ale nie jest to potrzebne. Ten przepis lepiej zostawić sobie na czasy, w których Twoje dziecko będzie żelki znało i lubiło.

Przepis pochodzi z książki Izabeli Daniel-Kalickiej „Zdrowe Smaki BLW”. 

Artykuł został przedrukowany z czasopisma Biokurier 2/2025 (82).

Jak oceniasz ten tekst?
Dobry
0
No, nie wiem
0
Świetny
0
Uwielbiam
0
Zwariowany
0
View Comments (0)

Leave a Reply

Your email address will not be published.

(c) 2012-2025 Ekomedia