Jak być mamą i nie zwariować?
Codzienność mam to nieustająca żonglerka związana z łączeniem wielu ról: partnerki, matki, pracowniczki/pracodawczyni, córki, siostry, przyjaciółki, sąsiadki… Wiele kobiet żyje w ciągłym pośpiechu – starają się być doskonałymi matkami o niewyczerpanej cierpliwości i ciągłej gotowości do rozwojowych zabaw z pociechami, twórczego przygotowywania zdrowych posiłków czy ekspresowego wykonywania obowiązków domowych i działań godnych logistyka – łączenia tego z karierą zawodową oraz zauważenia w tej gonitwie samej siebie.
Pomimo nowego przekazu kulturowego, który wzmacnia kobiety i mówi im, że są wartościowe i mają prawo do równych szans, własnych wyborów i ustalania priorytetów – w naszym kraju ciągle żywy jest mit Matki Polki, która ma samoodnawialne pokłady sił i wrodzoną skłonność do samopoświęcenia. To niszczycielskie przekonanie o konieczności bycia coraz lepszą i doskonalszą dla innych – uwewnętrznione bądź słyszane od najbliższego otoczenia – sprawia, że kobiety, nie mogąc sprostać wygórowanym oczekiwaniom, często przeżywają frustrację, zmęczenie, zniechęcenie, smutek i poczucie winy. Według badań opublikowanych w ,,Journal of Health and Social Behavior” poczucie winy u matek pracujących pojawia się 40 % częściej niż u mężczyzn. Trafnie opisała to Marie C. Wilson „Pokaż mi kobietę bez poczucia winy, a ja ci pokażę, że to mężczyzna.”
Nawet jeśli kobiety starają się nie żyć cudzymi oczekiwaniami, mogą łatwo sprawdzić jak głęboko mit Matki Polki jest w nich zakorzeniony i zrobić test. Oczywistą sprawą jest, że każdy ma prawo do odpoczynku. Zadaj sobie pytanie: co robisz, zanim wyjdziesz bez dzieci z domu na spacer lub przeznaczysz czas na swoje pasje lub spotkanie z przyjaciółką? Czy po prostu informujesz kogoś, kto przejmuje Twoje obowiązki, o planach i wychodzisz, czy przeżywasz emocjonalne zawirowania, doświadczając poczucia winy pomieszanego z niepokojem ,,czy dadzą sobie radę beze mnie?” i czy to, że masz ochotę odpocząć od bliskich nie świadczy o tym, że jesteś złą matką…?
Niestety nadal większość kobiet, tak jak ich matki, babki, prababki odnajdzie się w tej drugiej opcji. Wcześniej czy później takiej postawie grozi eksplozja frustracji skierowana do wewnątrz w postaci przedłużającego się smutku lub wściekłości na otoczenie. Celną i żartobliwą ilustracją konsekwencji tych codziennych starań matek jest mem Marty Frej, na którym w tle kobiety mówiącej ,,Chyba przesadziłam z pielęgnowaniem ogniska domowego” widać dom ogarnięty przez pożar.
Oto propozycje, które mogą stanowić początek drogi do zaprzestania dyscyplinowania się kulturowym nakazem bycia idealną, czyli jak być mamą i nie zwariować:
- Przeznacz codziennie 30 minut wyłącznie dla siebie (bez względu na to, jak surowo byś to sama oceniała lub Twoje otoczenie). Jeśli wsłuchasz się w siebie, znajdziesz głęboko ukrytą mądrość i prawdę o sobie. Jak najczęściej pytaj siebie, czego TAK NAPRAWDĘ pragniesz? Co jest dla Ciebie dobre? Co Tobie służy? Co Cię ożywia, dodaje energii? Jakie Twoje zachowania służą Tobie i relacjom z innymi, a jakie nie? Odpowiedzi na te pytania mogą stanowić kompas dla Ciebie i ułatwić odkrycie wartości, potrzeb, którymi chcesz kierować się w swoim życiu. I najważniejsze jest to, byś ustaliła, co z tego, czego pragniesz, na czym Ci zależy – możesz zrobić sama, a o co musiałabyś poprosić innych.
- Zrób sobie podróż w czasie. W poszukiwaniu własnych standardów postępowania – spróbuj spojrzeć na siebie z dystansu. Zadaj sobie pytanie: czy to, w co się teraz angażujesz, czym się zamartwiasz, będzie dla Ciebie istotne za 5 lat? Jeśli tak – to kontynuuj, jeśli nie – to nie warto się tym zajmować…
- Bardzo ważne jest uznanie faktu, że nie ma idealnych matek – czymś ludzkim jest popełnianie błędów. Jeśli żyjesz pod ciągłą presją bycia doskonałą, to świetnym eksperymentem w „odpuszczaniu sobie” może być życzliwsza i oparta na realnych możliwościach człowieka taka interpretacja efektywności działań:
Kiedy wykonujesz swoje obowiązki na 80% to jesteś w sferze sukcesu – udało Ci się zrealizować większość planów, kiedy realizujesz je na 90% to jesteś w sferze nadmiernego przeciążenia (w stanie podwyższonej koncentracji, ogromnej mobilizacji można funkcjonować maksymalnie przez pół roku!), a jeśli zrealizujesz swoje obowiązki na 100% -wiedz, że jesteś w sferze cudu! Jak powszechnie wiadomo cuda zdarzają się bardzo rzadko…, więc może warto przestać udawać, że można czynić cuda każdego dnia!
- Jesper Juul, terapeuta rodzinny, mówi o tym, że zajmowanie się dziećmi rozwija emocjonalnie kobiety i jednocześnie zachęca, by mamy dały się rozwijać również ojcom.
- W procesie uwalniania się od codziennych frustracji, zmęczenia i poczucia winy – dobrze, byś miała sprzymierzeńców: poszukaj życzliwej koleżanki, grupy wsparcia dla mam bądź warsztatów rozwoju osobistego.
tekst: Małgorzata Krzak – psycholog, trener umiejętności psychospołecznych, wykładowca Uniwersytetu SWPS, współpracuje z ,,Fundacją Nie-Zwykłą dla Rodziny”.