Dobre maniery - Mamywsieci.pl
Teraz czytasz...
Dobre maniery

Planer na Dobry Rok

Dobre maniery

„Proszę, przepraszam, dziękuję, dzień dobry, do widzenia,” – te magiczne słowa towarzyszą nam od już od najmłodszych lat.

Gdy byliśmy dziećmi, uczono nas dobrych manier przy stole i prawidłowego zachowania

w miejscach publicznych. A jak wygląda savoir vivre naszych dzieci?

 

Pani Dominika Kosińska z Akademii Kultury i Rozwoju Osobistego odkrywa przed nami tajniki bon tonu.

Musimy rozpocząć od zdefiniowania, czym są dobre maniery. Zwróćmy uwagę, że stanowią one element kultury. Maniery  zmieniają się wraz z kolejnymi pokoleniami. Istnieją pewne obszary zachowania i normy, które ulegają zapomnieniu lub przeciwnie – rozwijają się,

albo wręcz są tworzone od podstaw, by ułatwić funkcjonowanie w zmieniającym się świecie. Przykład stanowi netykieta określająca zasady dobrych manier w wirtualnym internetowym świecie. Dobre maniery zależą również od miejsca naszego zamieszkania, inaczej zachowujemy się na obszarze tzw. kultury zachodniej, a inaczej w państwach azjatyckich.

 

Bez względu na czas, miejsce i grupę wypracowano kilka zasad, które możemy określić jako uniwersalne. Najważniejszą zasadą jest zasada starszeństwa, określana również mianem precedencji czy hierarchii. Istotą tej zasady jest oddawanie szacunku osobom, które w danym momencie są uprzywilejowane. W najprostszy sposób możemy powiedzieć: osoba starsza w relacji z młodszą,  kobieta w relacji (szczególnie towarzyskiej) z mężczyzną, pracodawca w stosunku do pracownika. Zgodnie z zasadą starszeństwa w każdej „szkole” młody człowiek musiał słuchać starszego, bardziej doświadczonego. To była podstawowa kwestia. Po drugie, młody człowiek awansował w środowisku, jeśli starszy zauważył, że przyszedł już na to czas. Zwróćmy uwagę, że szczególnie w kulturze angielskiej dzieci nie zasiadały wspólnie do stołu

z dorosłymi, czasami podczas posiłku przebywały w innym pomieszczeniu pod opieką. 

 

Bez względu na kulturę i czas musimy zauważyć, że do połowy XX wieku wychowaniem najmłodszego pokolenia zajmowali się po prostu dorośli: rodzice i rodzina w domu, nauczyciele w szkole. To było oczywiste. Ale do tego czasu sąsiedzi i przypadkowi przechodnie na ulicy, czy pracownicy danej instytucji również potrafili zwrócić młodzieńcom uwagę w chwili łamania norm obyczajowych. Np. sam fakt przypomnienia młodej osobie o powiedzeniu zwykłego „dzień dobry”. W tzw. dobrych, bogatych domach były również zatrudniane guwernantki czy guwernerzy, którzy specjalizowali się w „kształtowaniu” młodego człowieka. Zwracali oni uwagę nie tylko na sposób zachowania się, ale także odpowiadali za jego wszechstronny rozwój.

W przypadku polskich dobrych manier musimy również zwrócić uwagę na to, co się działo z obyczajowością po II wojnie światowej, która zmusiła część rodzin wykazujących się herbami rodowymi i pochodzeniem szlacheckim do emigracji. Wiele osób wykształconych,

a Ci najczęściej utożsamiani byli z osobami kulturalnymi, zginęli podczas wojny.

 

W okresie Polski Ludowej, z jednej strony  zakazywano nawiązywania do tradycji II Rzeczypospolitej, z drugiej mogliśmy cierpieć na deficyt osób znających wszystkie zawiłości związane z kulturą osobistą. Dodatkowo brak swobodnego podróżowania za granicę powodował, że w ramach obowiązujących norm istniała pewna hermetyczność. Nastąpiło więc pewne uproszczenie obyczajowe.

 

Współcześnie możemy zauważyć pewnego rodzaju niepisany konflikt pomiędzy oczekiwaniami rodziców i nauczycieli. Niektórzy rodzice chcieliby, aby to szkoła przygotowała młodego człowieka do życia. Natomiast szkoła oczekuje, aby do gmachu, w którym zdobywamy wiedzę przychodziły dzieci posiadające może nie do końca już opanowany, ale chociaż określony zbiór zasad kultury osobistej, tak, aby można było się skupić na rozwoju młodego człowieka. Współczesne zadania szkoły to kształcenie i wychowanie, ale o ile można wykształcić samodzielnie, to wychować już trzeba wspólnie z rodziną młodego człowieka.

 

I tu możemy sobie zadać pytanie, czy chcemy poświęcić czas na wspólne wychowanie najmłodszego pokolenia. Czy rodzice w pogoni za karierą, własnym rozwojem, pieniędzmi chcą poświęcić chwilę swojej uwagi i czasu na zajmowanie się dobrymi manierami swoich milusińskich. Z innej strony – czy programy nauczania stosowane we współczesnej szkole uwzględniają potrzebę zwracania uwagi na dobre maniery wśród uczniów. A może to tylko dobra wola nauczycieli? Nie jesteśmy w stanie jednoznacznie powiedzieć, że rodzice nie zajmują się dziećmi i że szkoła przygotowuje tylko do egzaminów zewnętrznych. Takie stwierdzenie byłoby nieuczciwe i krzywdzące.

 

Zobacz także
mama i nastoletnia córka przed komputerem

Problem niewątpliwie leży gdzie indziej. W swobodnych rozmowach z osobami dorosłymi, w różnych środowiskach często pojawia się takie zdanie „młodym przydałyby się takie zajęcia”, „w moim środowisku należałoby to powiedzieć…” Przy umiejętnym prowadzeniu zajęć dzieci zaczynają „bawić się” dobrymi manierami, które w konsekwencji traktują bardzo poważnie. Nauka kultury osobistej może stanowić pewnego rodzaju codzienny ceremoniał związany z zachowaniem się przy stole, umiejętnym doborem stroju, rozmową z drugą osobą, przyjmowaniem gości, ale także zwykłą codzienną grzecznością. Ważne, aby nie poprzez pouczanie, lecz pokazywanie i systematyczne ćwiczenia oraz zabawę nauczyć najmłodszych, w jaki sposób powinni się zachowywać.

 

U niektórych  dorosłych potrzebna jest przemiana mentalna. Fakt przyznania się, że ktoś nie zna wszystkich zasad albo chce pokierować swoją pociechę na zajęcia dotyczące zachowania wcale nie są oznaką słabości, niemocy czy braku wiedzy.

 

Musimy również zwrócić uwagę na dwa odmienne style wychowania. Z jednej strony pełna dyscyplina, z drugiej – tzw. bezstresowe wychowanie. W obu przypadkach musimy zdawać sobie sprawę, jakie będą następstwa przyjętego  przez rodziców stylu. O ile w ramach pełnej dyscypliny niejako narzucamy dzieciom, w jaki sposób mają się zachowywać (w pewnym momencie może dojść do buntu), o tyle bezstresowego wychowania nie możemy mylić z „wchodzeniem nam na głowę”, tylko z tłumaczeniem i umiejętnością podejmowania decyzji, a zatem przyjęcia konsekwencji bez względu na to, jakie są.

 

Obecnie często mówimy, że kultura osobista wiąże się z kompetencjami społecznymi, które ułatwiają nam funkcjonowanie. Istnieje renesans dobrych manier. Zaczęło się w świecie biznesu, a rozprzestrzeniło na szkoły i przedszkola, jak również w środowisku akademickim.

 

W niektórych przedszkolach i szkołach są organizowane osobne warsztaty związane z dobrymi manierami. Nauczyciele wraz z uczniami wychodzą również na otwarte formy przygotowywane przez różne instytucje, w tym na warsztaty savoir vivre w szkole, savoir vivre na wakacjach, o sztuce ubierania się. 

www.akademiakultury.eu

Jak oceniasz ten tekst?
Dobry
0
No, nie wiem
0
Świetny
0
Uwielbiam
0
Zwariowany
0
(c) 2012-2024 Ekomedia   |   wykonanie: BioBRND.pl